Linki i skany wywiadów.
----------------------------------------------------
Fragment wywiadu dla 'Teraz Rock'
http://www.terazrock.pl/index.php?id_pa … 73d770c325
Wywiad dla Interii
http://muzyka.interia.pl/wywiad/art/260 … rg/211/P/1
Offline
http://www.zyciepabianic.com.pl/artykul.php?nr=1277
niestety artykuł jest z błędem!!!! źle wpisali nazwisko Wołowiny!
Offline
i coś dla przypomnienia znajdziedzie tu również parę nowszych informacji
http://muzyka.onet.pl/0,1324442,wywiady.html
Offline
Pod linkiem http://www.jarocin-festiwal.com/2006/2006.html znajduje sie jeszcze cieplutki wywiad (do pobrania i wysłuchania) z Oleyem i Kacprem
Pozdrawiam
Offline
Użytkownik
A tutaj załączam link do relacj z festiwalu w Jarocinie. Relacja trwa ponad 28 minut. Około 20 minuty znajduje się fragment koncertu PROLETARYATU. Prezentowany jest utwór "W czyim imieniu" :-)
http://www.neostrada.pl/tpsa/run?n=msi_ … t&p1=37079
Offline
ECHO MIASTA ŁÓDŹ, CZWARTEK 21.09.2006
"O festiwalu w Jarocinie i nowej płycie Proletaryatu z wokalistą Tomaszem "Oleyem" Olejnikiem rozmawia Andrzej Adamczewski
Nadal mamy pazury
- Byliście jedną z nielicznych grup jakie reprezentowały Łódzkie w Jarocinie. Który raz tam graliście?
- Szósty. Debiutowaliśmy w 1989 roku i jeździliśmy tam aż do końca istnienia festiwalu w 1994 r.
- Czy Jarocin jest dziś taki sam jak piętnaście lat temu?
- Są i podobieństwa i różnice. Po pierwsze, nie odbywa się tam gdzie kiedyś, czyli na terenie stadionu obok hotelu Jarota. Teraz scena stoi na wielkim glinianym klepisku, gdzie kiedyś było pole namiotowe. Po drugie, teraz festiwal jest świetnie zorganizowany…
- Dawniej organizacja kulała?
- Bywało Różnie. Dwa ostatnie Jarociny odbyły się pod auspicjami korporacji tytanowych. To się źle odbiło na formule festiwalu – imprezy, która samą nazwą miała dawać gwarancję, że nie będzie finansowanych manipulacji. Jarocin 1994 skończył się demolką miasta rzekomo spowodowaną tym, że organizatorzy zdradzili idee. Pamiętam, że stan napięcia związany z organizacją rósł z roku na rok i to musiało eksplodować. Ale mam też wrażenie, że Jarocin umarł śmiercią naturalną. W festiwal były wpisane bunt i walka z komuną. Dlatego w latach 90. zaczął on tracić tożsamość. Nowy Jarocin miał być nawiązaniem do początków.
- Dziś jest się przeciw czemu buntować?
- Można się doszukać analogii z tamtymi czasami. Wówczas chęć państwa do sterowania, tym jak ma być wychowywana młodzież, przypominała trochę to, o czym teraz słyszy się w radiu i telewizji, czyta w gazetach.
- Fani narzekali na terror ochroniarzy, którzy za rzędami barierek przetrząsali wszystko od skarpetek po bieliznę. A przecież stary Jarocin był enklawą wolności…
- Ja nie widzę w tym nic złego. Festiwale, na które przyjeżdżają dziesiątki tysięcy ludzi są na cenzurowanym. Widziałem w telewizji reportaż krytykujący Przystanek Woodstok Owsiaka za to, że trójka ludzi zmarła tam z przepicia. Codziennie w bramach ludzie zapijają się na śmierć i jakoś nie robi to na nikim wrażenia. Poza tym poziom ludzkiej agresji jest dużo większy niż dawniej. Kiedyś zamieszki w Jarocinie wywoływało pojawienie się jednostek ZOMO. Teraz wystarczy kilku pijanych głupków. Dlatego nie dziwię się organizatorom, że podjęli takie środki bezpieczeństwa. Byłem świadkiem kilku interwencji ochrony. Pijanych traktowano humanitarnie.
- Czy festiwal może odzyskać dawną energię?
- Jarocin w latach 80. pełnił rolę kulturotwórczą, której nie można przecenić. Promował nowe zespoły. Spotykali się tu ludzie różnych środowisk, opcji politycznych i religijnych. Tu można było swobodnie głosić swoje poglądy. Przyjeżdżali muzycy, poeci, filozofowie. Pamiętam występy teatrów ulicznych, malarzy, którzy tworzyli swoje dzieła kredą na asfalcie. W tym sensie festiwal był wyjątkowy. Czy będzie taki teraz? Widzę pewne analogie.
- Wspominaliście stare czasy z innymi muzykami?
- I to dość mocno. Pojawiło się nawet hasło wieczór melancholijny…
- A jak przyjęła was publiczność?
- Bałem się, czy młodzi fani będą w stanie zespolić się z nami. Ale wszystkie wątpliwości opadły po pierwszym kawałku.
- Zaczęliście od któregoś ze swoich klasyków, czy od razu zagraliście utwory z nowej płyty?
- Przeważały nowe utwory. Ludzie byli zaskoczeni tym, że publika przyjęła nas tak dobrze i że jesteśmy tak dobrej formie.
- Niedawno wydaliśmy świetną płytę, którą można się chwalić na świecie…
- Na podobnym poziomie są teraz nasze koncerty. Gramy z samplami , co jest nowością w Proletaryacie. Mamy nowego gitarzystę, który powoli staje się gwiazdą zespołu. To Konrad Jeremus zwany Wołowiną. Jest kapitalny, nieobliczalny, po prostu wirtuoz gitary.
- Jednak odejście Siemiona (były gitarzysta i założyciel Proletaryatu-przy.red.) był szokiem dla fanów.
- Przede wszystkim był to szok dla nas. Ale kryzys w zespole narastał od dawna. Było jak w starym dobrym małżeństwie, gdzie ludzie są razem, bo boja się podjąć decyzję o rozstaniu. Sam fakt, że Siemion wyjechał do Anglii nie informując nas, też świadczy o jakości relacji między nami.
- Zostawił was u progu promocji nowego krążka…
- Po prostu wymiekł i zdezerterował i nie można tego inaczej nazwać. Ale zmiana wyszła zespołowi na dobre. „Wołowina” wykrzesał z nas takie pokłady chęci do grania, że nie żałuję.
- Kiedy będzie można zobaczyć nowy Proletaryat w Łodzi?
- Mamy grać koncert na początku października, zainteresowanych odsyłam na naszą stronę: www.proletaryat.com.pl”
Offline
Pati napisał:
- Kiedy będzie można zobaczyć nowy Proletaryat w Łodzi?
- Mamy grać koncert na początku października, zainteresowanych odsyłam na naszą stronę: www.proletaryat.com.pl”
heh, 26 paź. to nie początek, chyba że tam zła data jest
Offline
tak było w artykule, więc nie mogłam nic zmienić
Offline
"TO JEST EUTANAZJA PROLETARYATU!
http://www.metalmind.pl/index.php?dzial=newsy&more=553
Offline
TOP GUITAR listopad/grudzień 2006
Offline